wtorek, 14 kwietnia 2020

0704. Nasze święta Wielkanocne.

Były to inne święta - dało się odczuć.
Inne przez to, że tradycyjnie Lanego Poniedziałku nie spędziliśmy
na Śląsku, gdzie niezależnie od pogody lalibyśmy się obficie..
Podtrzymując tradycję rodzinną od "x" lat :)
niestety.. nie tym razem, przez zarazę nie udało się !
..ale jak to wujek stwierdził - nadrobimy w innym terminie, najważniejsze zdrowie.

* mimo to, tego mi żal w te święta..


Szczęśliwa jestem, że udało mi się Wielkanoc spędzić w domu rodzinnym.
To jest dla mnie najważniejsze :) nasza czwórka przy Wielkanocnym stole
+ pies :)

Do rodziców przyjechałam już wcześniej, aby pomóc mamie
jakoś to wszystko ogarnąć ;)
i co ? skończyło się tylko na pomocy w sprzątaniu,
ponieważ maratonu zakupowego nie było.

Daliśmy radę ! były święta.
Było śniadanie Wielkanocne..
wszystko się udało ! w naszym składzie.
Można ? można.

* pogoda tak dopisała, że korzystaliśmy z każdego promienia słońca !
..a na ogródku pograliśmy nawet dwie partie w chińczyka.

Szczerze mówiąc, za szybko minęły te rodzinne, leniwe dni.


..tyle czekałam, aby wypić kawę w ogródku..



..każdy czas urozmaicał nam nasz czworonożny przyjaciel..

..ten mały też !

..po jajka !


..nikomu nie zaszkodzi..

..a taki widok na góry.. śnieg?


..początkowo myślałam, że tacie pomyliły się święta !


..ich obecność obowiązkowa !

..babka też musiała zaszczycić obecnością..

..jak święta to i ubranie eleganckie, mimo - że od 3 tygodni każdy nosił dres..


..jak rodzinnie - to rodzinnie..


..Chrześnica mi rośnie jak na drożdżach..



..rysunki na pamiątkę być muszą. Zbieram je wszystkie pokażę jak będzie już duża.



..było miło. Na chwilę obecną wracam z M. do Opola - do naszej codzienności.
Pozdrawiam :)