Minimalistyczne mieszkanie, białe wino z wodą gazowaną, a w słuchawkach ulubiony Jazz.
I czas dla siebie... niedzielne popołudnie.
Czas, kiedy do pracy nie muszę robić nic. Jak to nauczyciel przedszkola i nie musi robić nic?
otóż to. Wszystkie pomoce na zajęcia "nazbierałam" w latach poprzednich i głównie w tamtym roku kiedy zostałam wychowawcą - oO. ile przekleństw leciało i słów, że się zwalniam i zmieniam branżę..
Pierwszy tydzień września był istnym szaleństwem - przeprowadzka do nowej sali,
odpowiedzialność za prowadzenie grupy mieszanej 5-6-cio latki i nowa Pani do współpracy.
Szok. Rada pedagogiczna ! spotkania rady w celu omówienia planu rocznego..
Przygotowanie zebrania z rodzicami i czas ruszyć...
..a więc ruszyłam - moje pensum zmniejszyło się na 22 godziny. :)
Mając sześciolatki takie są zmiany ! oczywiście, większa odpowiedzialność za ich wychowanie
i "wypuszczenie" do szkoły.. ale udało mi się: wybrałam pakiet na ten rok (przed)szkolny
dla mojej grupy, jestem po zebraniu z rodzicami - a z nową koleżanką nie potrafię się dogadać wcale.
Robię swoje i staram się żyć z moimi dziećmi jak najlepiej, żebyśmy tworzyli dobrą grupę.
Co przyniesie ten rok? też mnie to ciekawi bardzo..
na ten moment przynosi same katary.
Tfu, tfu. Nie chcę zapeszać, bo zawsze jak coś powiem - to nagle jak bańka mydlana pęka
- i wszystko momentalnie zmienia się na gorsze..
..chociaż w sumie dużo mnie już nie zdziwi..
A więc - plan pracy mam tak fajny, że znalazłam więcej czasu na "swoje" sprawy.
Już nie żyję tylko pracą, ale też znalazłam czas na chałkę :D
która już za mną chodziła choo, choo ! świeża, pachnąca i z miodem.
..oraz na ogarnięcie troszkę pamiątkowych zdjęć z tegorocznych wakacyjnych dni.
Mnóstwo czasu spędziliśmy na śląsku, taaak w miejscu, gdzie czuję się w jak domu.
Niejednokrotnie jeździliśmy z ulubionym wujkiem do Bielska-Białej, aby pograli w ping-ponga,
przy czym ja miałam czas wolny - szłam w swoje miejsce - na Dębowiec,
tam po drodze wypiłam bezalkoholowe zbawienie w upalne dni,
przeczytałam kilka kartek ostatnio ulubionej serii książek i schodziłam do chłopaków.
Lubiłam te wypady do Bielska.
To lato było inne. Domowe, wyjazdowe w pobliskie miejscowości..
..nadal pod znakiem zapytania o sprawiedliwość w Polsce !
z żalem w sercu.. z nadzieją i niekiedy z łzami w oczach.
Po dziś dzień.
..ale nie ma co ! musimy trzymać się silnie w tym całym zamieszaniu.
To był dobry czas, mino - że mógłby być lepszy..
ciągle powtarzamy, że odbijemy sobie, kiedy to wszystko się poukłada,
ale właśnie - kiedy się poukłada? tego nie wie nikt i to męczy najbardziej.
..wracając do ostatnio uwielbianej serii książek, aktualnie na tapecie:
A jeśli jesteśmy przy liczbach.. czterdzieści i nie tylko..
aktualnie zostało nam 285 dni do ślubu i uwaga - załatwiliśmy troszkę spraw,
mamy nieco przygotowanych drobiazgów - co wszystko łapię na zdjęciach,
aby dodać właśnie tu i mieć pamiątkę na przyszłość.
23 dnia tego miesiąca pierwszy raz założę suknię ślubną i wybiorę - "swój" fason.
Trzymajcie kciuki.
Pozdrawiam.
Piękne zdjęcia, piękna Ty. Problemy przedszkolne znam, to jedno z moich kierunków kształcenia, jeśli tak można to nazwać, ale nie pracowałam długo w tym zawodzie, zdążyłam jednak poznać jego plusy i minusy :) Super kwiatowe fotki, zwłaszcza ta w słonecznikach :) Pozdrawiam cieplutko...
OdpowiedzUsuńJesteś z Opola? Życzę powodzenia w roli nauczycielki sześiolatów:D
OdpowiedzUsuńPiękne widoki i zdjęcia :) Miło wspominam chwile jak moje dzieci i wnuki chodziły do przedszkola. Teraz czekam na wnusia, który ma się już niedługo urodzić :)
OdpowiedzUsuńJa też jestem z Opola.:)
OdpowiedzUsuńPraca na pewno nie łatwa, ale na pewno ciekawa i satysfakcjonująca :) Życzę powodzenia!
OdpowiedzUsuńwidoki piękne! no i obyć znalazła tę jedyną, wymarzoną, idealną suknię ślubną :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie musimy się umówić :D
OdpowiedzUsuńale super foty!
OdpowiedzUsuń