środa, 14 września 2016

0594. Przypadki są fajne.

"spotkałam cię przypadkiem, zburzyłeś wielki mur niepewność i lęk.."

..to były ulubione słowa często słuchanej piosenki,
która tak bardzo kojarzyła się z M.
*w czasie przeszłym - bo nie ma już nic mogę sobie tylko wspominać.
-- -- -- -- -- --
Spotkali się przypadkiem. Przypadkiem, który miał się nigdy nie powtórzyć !
Spojrzenia w tamtą stronę - uśmiech - zapoznali się.
Chwilę rozmawiali.. o niczym, a jednak o wszystkim.

M&M doszli do wniosku, że nigdy dotąd nie spotkali osoby,
z którą tak dobrze by się dogadali.. dosłownie. Zero sprzeczek.

Coraz częściej wracała myślami do tych spotkań.
Do rozmów, wspólnie wypitych kaw i herbaty..
do ulubionych hamburgerów z McDonalda,
do filmów obejrzanych razem w kinie.
Zwiedzonych razem miejsc, wyśpiewanych wspólnie piosenek..
Tak mało - a jednak tak wiele.
Sukienka dla Matyldzi, spodnie dla Franka,
tunika dla Lenki i czapka dla M.

Jesień. Taka wyjątkowa droga..
"nie mam kwiatów, ale popatrz ile tu kasztanów - masz jednego !
to będzie lepszy i trwalszy prezent"
-- -- -- -- -- --
Największa liczba minut wspólnie przegadanych przez telefon.
Po 3/4 godziny dziennie.
Rankiem, czy nocą.. zawsze wspaniałe.. i takie "luźne"

* wakacje - pierwsze wspólne, jak się okazało na dzień dzisiejszy ostatnie.
Wymarzony drewniany domek z werandą,
..piękny kominek i zepsuty TV.. przespany mecz i obiad w Czechach.
Najpiękniejszy widok w stronę Gliwic - nocą..
i .. i ten basen, tak bardzo chciał pokazać "swoje" miejsca M ratownik.
-- --- -- --- -- --- -- ---
Przed sobą udaję, że nic się takiego nie stało !
Skończył się po prostu kolejny związek. To nic wielkiego ?
każdego dnia ludzie spotykają się, aby później z jakiegoś powodu się rozstać..
Zaciskam zęby i pięści jak tylko mogę,
skrycie tęskniąc za chociaż jedną krótką rozmową przez tel. czy spotkanie gdziekolwiek.

Nie pamiętam momentu, kiedy uznałam - że to koniec.
Nie, nie chcę pamiętać ! tak sobie bliscy i tak zgodni,
a jednak padły te niepotrzebne słowa... ale dlaczego ?
* przecież dwa tygodnie temu i tak zadzwonił po miesiącu
i powiedział, że i tak będę jego żoną. Dowcipniś.
Zostawię tamto życie i tamtego Jego.

Czuję, że mnie nienawidzi. Nie zostawia się ludzi bez słowa.
Nie odchodzi się z dnia na dzień, jakby przeszłość nigdy nie istniała.

Taki wspaniały, a taki niezdecydowany.
-- --- -- --- -- --- --
Szkoda, że ten czarny październik był takim przypadkiem
i że tak przypadkowo, nie mogę o Tobie zapomnieć.

# zawszeuśmiechnięta - już nie powiesz !

Pozdrawiam.

6 komentarzy:

  1. Przykra historia :( Mam nadzieję, że jeszcze wszystko się ułoży. Przecież nie można tak po prostu być dla kogoś nikim jak było się wszystkim.
    Trzymam kciuki, Ania

    p.s. piękne zdjęcie

    OdpowiedzUsuń
  2. Najważniejsze to się nie poddawać ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Smutna historia, ale najważniejsze to nie załamywać się :) Głowa do góry, jeszcze wszystko się ułoży :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Każdy człowiek ma w sobie historię, czasem wesołą, czasem smutną i romantyczną jak Twoja... dziękuję, że się nią z nami podzieliłaś i pozostań zawsze uśmiechnięta...

    OdpowiedzUsuń
  5. Smutne :/ Zdjęcie śliczne! ;) Obserwuję ;D
    Pozdrawiam ♥ #Smile
    Nasz blog - klik

    OdpowiedzUsuń