środa, 1 kwietnia 2020

0702. Przemyślenia.. pandemia nas niszczy.

Siedzę już którąś godzinę przed komputerem przeglądając setny raz z rzędu tą samą stronę.
Tylko jem, jem i jem.. czasem jeszcze coś wypiję ;)
* sprzątaniem byłam zachwycona 3 pierwsze dni tej kwarantanny,
umyliśmy nawet okna korzystając z pogody.
Jeszcze tydzień temu wyszliśmy na spacer z dala od ludzi, aby dotlenić się nieco.. 
bo przecież można zwariować
Ogólnie - tak jest u mnie.

Lecą te dni.. szybciej, wolniej.. nudno ! po prostu.
Co tu robić? cała ta pandemia zniszczyła wszystko. 
Począwszy od zdrowia - przeplatając się przez funkcjonowanie firm - kończąc na tym, że odbija się wszystko na psychice człowieka. Tak sądzę.
Sama już nie wytrzymuję w tym wszystkim.. przejmuję się i mam do tego prawo jak każdy.
Martwię się o najbliższych - to przede wszystkim.
O rodziców, Brata, Wujka J. i o wszystkich najbliższych, których mam.


A co mniej najbardziej wkurza / boli w tej sytuacji ?

* to, że zatrzymało się wszystko, a ludzie i tak olewają sprawę !
codziennie z okna widzę kolejkę do Rossmanna, przewijające się osoby z Tesco lub do sklepu..
Ok. może robią zakupy tak bardzo niezbędne - przecież żyć trzeba,
ale tam też są osoby pracujące.. jedne firmy są już zamknięte od początku marca
i ludzie nie mają dochodów, a drugie... ten wirus sam się nie zatrzyma !
..a co będzie typowo przed świętami
* media, nakręcające wszystko i wszystkich wokół !
ktoś powie - to po co oglądać / słuchać ? - a po to, żeby choć troszkę wiedzieć,
co obecnie się dzieje w naszym kraju.. znać obecną sytuację - prawdę ! - konkretnie,
bez zbędnego mieszania ! 
* strasznie boję się, jak będą wyglądać tegoroczne święta Wielkanocne.
Pewnie większości z nas, do głowy nie przyszło, że będziemy żyć w takich czasach..
w czasach pandemii, że w sumie nie wolno niczego.



I tak - przyznam się ! nie doceniałam monotonnej codzienności
praca - dom / dom - praca czasem zakupy .. i oby do weekendu,
podczas którego można spotkać się z rodziną lub ze znajomymi.
Niech już wróci tamta normalność..

* normalność, której w sumie się boję - bo nie wiemy ile to potrwa, 
jak to będzie wyglądać po tym wszystkim.. jak to będzie z pracą !
Świat oszalał.. Osobiście - nerwy sięgnęły zenitu, a depresję przeszłam już z trzy razy !

I tak, depresja to taki mały Prima Aprilis, żeby rozładować emocje :)
..bo od dziś mamy już kwiecień, a jakoś uśmiech na twarz się nie ciśnie w tej sytuacji.


Pozdrawiam.

3 komentarze:

  1. Cieżki czas, ja czekałam z maleńkim dzieckiem, żęby wiosną w końcu się ruszyć z domu, odwiedzić rodzonę, wyjść na dłuższy spacer, skorzystać ze słońca, a jest jeszcze gorzej ;(

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciężki czas nastał ale niedługo wyjdzie słońce i zaczniemy żyć normalnie.

    OdpowiedzUsuń