W minioną sobotę mieliśmy rodzinne święto
-tzn. pierwsza urodzinowa impreza mojej Chrześnicy ;)
Lena obchodziła swój roczek już we wrześniu, ale dopiero 12 października
odbyła się msza św. za nią i uroczysty obiad.
Rośnie jak na drożdżach, je wszystko co popadnie i chodzi :)
..i choć nie widuję jej codziennie, to co jakiś czas odwiedzam tą łobuziarę.
Czasami zdarza się, że zostawią mi Ją do pilnowania i .. dogadujemy się świetnie!
..taka była mała !.. bardzo zmieniła się w ciągu roku ..Lenka, rośnij zdrowo :)
..a na komputerze aż żółto od folderów z jesiennymi zdjęciami :)
jaka słodka <3 :)
OdpowiedzUsuń;]
UsuńSłodka...a jakie ma OCZY piękne:****
OdpowiedzUsuńTo prawda.. ;]
UsuńSłodka, cudne ma oczęta :) zazdroszczę, że możesz tak często widywać chrześnicę. Ja swoją widziałam zaledwie parę razy, a ma już ponad półtora roku... Odległość robi swoje.
OdpowiedzUsuńCzekam więc na te żółte, jesienne zdjęcia!
Właśnie czytałam kiedyś na Twoim blogu opis dnia z Chrześnicą... odległość, ale jaka więź :)
UsuńDopiero na zdjęciach widać, jak dzieci się zmieniają :)
OdpowiedzUsuńtaaak ;]
UsuńWszystkiego najlepszego dla Lenki...:):):)
OdpowiedzUsuńCzarujące oczka...:)
Śliczna mała Lenka:)
OdpowiedzUsuńJaka śliczna dziewczynka :) Wszystkiego najlepszego :)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
Usuń