Poniedziałek, przed godziną 13:00 leżę pod kocem i patrzę,
jak za oknem dzieje się magia, która dziać powinna się miesiąc temu.
Duże płatki śniegu wirują w prawo, w lewo - nie wiadomo gdzie dokładnie..
mogłabym tak siedzieć z kubkiem ciepłej kawy, od której jestem uzależniona,
ale od kilku dni mi nie smakuje..
Tak, pewnie dlatego, że od 4 dni mam wysoką temperaturę z przerwami, gdy biorę tabletki,
Tak, pewnie dlatego, że od 4 dni mam wysoką temperaturę z przerwami, gdy biorę tabletki,
a gardło tak mnie boli, że nie mogę nic przełykać.
------------------------------------
W ten oto sposób poniedziałek spędzam w domu.
Jutro dopiero umówioną mam wizytę u lekarza..
Jutro dopiero umówioną mam wizytę u lekarza..
ale.. co ważne, dostałam tyle wiadomości od rodziców moich przedszkolnych dzieci,
że tego nie będzie - tego też, a wszystko z powodu - właśnie gorączki i innych wirusów,
że tego nie będzie - tego też, a wszystko z powodu - właśnie gorączki i innych wirusów,
które na 120% znowu załapałam od tych małych Gagatków.
---------------------------------
Styczeń. Kończy się pierwszy miesiąc nowego roku '23.
To rok, który powinien być dla nas szczególny i w pewnym sensie jest.
Za 5 miesięcy nasz ważny dzień - i właśnie teraz zaglądam na leżący obok planer ślubny,
na zaproszenia, które czekają na wypisanie.. a w głowie myśli sto.
Bo w sobotę? - w sobotę mam kolejną przymiarkę sukni ślubnej już "tej mojej", właściwej..
z butami, aby ustalić długość.
Niesamowite jest to, jak szybko ucieka czas, jak dużo dni mieliśmy - które wydawały nam się tak odległe,
że na wszystko był czas, a tego po prostu go brak.
No i tak.. wspomnę też, że nierozwiązana sprawa od kwietnia minionego roku nadal jest rozdrapana
i spędza nam sen z powiek.
Przez tą okropną sytuację, nie mamy w sobie spokoju, stabilności i myśli
o lepszym jutrze.. codziennie jest niewiadoma..
a daleko w głowie nadzieja.
Tak spędziliśmy sylwestrową noc, ostatnie dni tamtego roku i pierwsze nowego..
uciekliśmy od pędzącego blisko otoczenia, od miejsc, które przywołują smutne chwile.
Spędziliśmy czas w swoim ulubionym gronie, wspierając się z nadzieją w głowie..
Pozdrawiam :)
Ale super zdjęcia... jestem zachwycona widokami. Zdrówka Ci życzę, kuruj się, bo rzeczywiście czas leci tak szybko i nieubłaganie, że zanim się obejrzysz te 5 miesięcy minie szybciutko :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia, bardzo klimatyczne :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że już ze zdrowiem lepiej. Trzymam za to kciuki. Ostatni tydzień grudnia również się męczyłam z chorobą, a dostanie się do lekarzy w tym okresie także graniczyło z cudem...
5 miesięcy. Niby tak odległe, a jednak bliskie. Na pewno wszystko będzie dobrze i spędzicie wspaniale Wasz wymarzony dzień.
No i przede wszystkim mam nadzieję, że sprawa się rozwiąże i będziecie mogli żyć w spokoju. Zasługujecie na to :)
Pozdrawiam cieplutko.
Witam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia, naprawdę piękne. Cóż, ja byłam chora przez święta i sylwester, pierwszy raz spędziłam ten czas w łóżku... życzę Ci dużo dużo zdrówka! Bo zdrowie jest najważniejsze. Wszystkiego dobrego!
Pozdrawiam cieplutko ♡
Ale cudne zdjęcia! Morze uwielbiam o każdej porze roku- chociaż te puste plaże mają największy urok :)
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhttps://kapuczinoiksiazki.blogspot.com/