Nie trzeba dużo mówić, każdy kto pracuje w placówce oświatowej stwierdzi,
że jest to praca przede wszystkim - z dziećmi/ młodzieżą, ale też głównie z rodzicami !
i stosem papierów.
Oczywiście, ta branża jest naszym wyborem. Jest bardzo satysfakcjonująca patrząc na rozwój naszych podopiecznych, jest wdzięczna - widząc każdy uśmiech dziecka.
Jest to praca, gdzie bywają lepsze i gorsze momenty. Zdecydowanie ciężka,
ponieważ w takich placówkach - jak przedszkole zazwyczaj - pracują same kobiety..
Jak wiadomo, albo jak można się domyślać - "tam gdzie same baby, tam same plotki i spiny".
Zdecydowanie uważam, że w placówkach oświatowych, gdzie pracujemy z młodymi ludźmi,
powinny pracować i tak zapewne jest - osoby w odpowiednim wykształceniem,
osoby z przygotowaniem pedagogicznym i tak jak jest u nas
- wychowanie wczesnoszkolne i przedszkolne.
Jak dużo jest ludzi/ jak mało jest ludzi którzy o tym wiedzą?
Oo tak. jeszcze tacy są, którzy nie wiedzą, że w przedszkolach pracują ludzie z odpowiednim przygotowaniem pedagogicznym.. i o tak ! do prowadzenia grupy zerówki - nie trzeba mieć dodatkowych kwalifikacji !
..i tak podstawa programowa jest dostępna dla wszystkich - mnożenia nie ma w grupie 6-cio latków.
Dlaczego rodzice chcą, aby w trakcie zabaw swobodnych ich Syn nie spędzał czasu z kolegami,
ale siedział przy stoliku i mnożył ?
- tłumacząc, że w domu ma starszą siostrę i wygląda to inaczej.. że tak z nią spędza czas.
----------------------------------------------------------------------
Czy nadal są osoby, które uważają, że w przedszkolach i szkołach pracują osoby
bez przygotowania pedagogicznego?
Czy nadal większość osób uważa, że praca w przedszkolu to tylko i wyłącznie
stos klocków, śpiewanie i luźnie mijający czas?
Czy dużo rodziców/osób jeszcze wierzy w plotki, że nauczyciel w grupie starszej na pewno się zmieni,
ponieważ nie ma odpowiednich kwalifikacji do prowadzenia grupy 6-cio latków?
..zastanawiam się, co tacy rodzice mają w głowach ?!
Pozdrawiam. :)
Kiedyś chciałam zostać przedszkolanką, ale ostatecznie los potoczył się inaczej. Przykro, że niektórzy z góry oceniają jak to źle wygląda jakaś sytuacja, wymyślają jakieś dziwne teorie, a sami nigdy nie próbowali tego doświadczyć...
OdpowiedzUsuńSkończyłam szkołę średnią o kierunku - nauczyciel wychowania przedszkolnego, kiedyś takowe bywały. I mimo, że w późniejszym czasie ukończyłam inne kierunkowo studia i pracowałam w zupełnie innym zawodzie, po ukończeniu tej szkoły średniej poszłam do pracy do przedszkola w charakterze nauczyciela. Tu wspomnę tylko, że bardzo nas w szkole uczulali na kwestię nazewnictwa. My byłyśmy nauczycielami przedszkola, a nie przedszkolankami. Przedszkolanka, to dziewczynka uczęszczająca do przedszkola :) Pracowałam w tym zawodzie pół roku i.. uciekłam. Chyba głównie z uwagi na toksyczną panią dyrektor, na którą trafiłam, ale też z uwagi na to, że to ciężki zawód. Po wyczerpujących i odpowiedzialnych godzinach pracy, w domu szykowałam pomoce naukowe dla ponad 30 dzieci na następny dzień. Nie miałam w ogóle wolnego czasu i.. odpuściłam... :)
OdpowiedzUsuń