wtorek, 6 listopada 2012

0197. Day two. Słodkie.

Dzień 2;  Słodkie.
..zazwyczaj są to oczka Hani, miny Filipa i słowa Grzesia <3
 
Słodko-kwaśne żelki leżą obok,
wolę jednak dodać ulubiony śląski kołocz z jabłkami :)
tak, bo nic tak nie słodzi jak - taa posypka.
 


--------------------------------------------------

Ciężkie są dni. Trudno mi rano otworzyć oczy a co dopiero wstać z łóżka.
Budzik - to z chęcią bym jak najprędzej wyłączyła na dobre.
Hm.. a później - dzień się rozkręca i tak z godziny na godzinę 'męczę' się w szkole.
..męczę, bo nie lubię takich nudnych, dłużących się lekcji.
 
A co jakbym miała żyć w większym mieście, od rana do wieczora poza domem?
ogromne blokowiska, szum aut, tramwajów .. jakbym wtedy funkcjonowała?
 



24 komentarze:

  1. dla mnie poranne wstawanie to również koszmar....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, chyba większa część ludzi tego nie znosi..

      Usuń
  2. Że też musiałam akurat dzisiaj zaglądnąć jak tu takie pyszności widzę a ja od wczoraj obiecałam sobie,że nie jem słodyczy ;P

    Uwierz mi,że do wszystkiego można się przyzwyczaić,do tramwajów, blokowisk, zgiełku dużego miasta.Wiem co mówię,bo 15 lat temu przyjechałam do Poznania z małej dziury :)I kocham to miasto i nie wyobrażam sobie bym miała wrócić do korzeni.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mm taki prawdziwy śląski kołocz mogłabym jeść codziennie ;)

      Zapewne można się przyzwyczaić, tylko trudno bardzo jest na początku z tego co wiem.

      Usuń
  3. Pyszności same! MNIAM!
    Uciekłam z Wrocka do małego miasteczka a teraz mieszkam na wiosce...tyle że francuskiej i jest mi baaaardzo dobrze :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie chcę się wymądrzać, ale akurat w tej kwestii lubię ;) - to naprawdę, naprawdę, naprawdę da się zrobić, żeby myśleć w kategoriach zysków, a nie strat! Tym bardziej, jeśli można zjeść takie pyszności u boku Hani, Filipa i Grzesia :D
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, przy ich boku to już nic dla mnie nie ma ;p

      Usuń
  5. Witaj,moze kolejne wyzwanie Cię skutecznie obudzi

    OdpowiedzUsuń
  6. :)
    A ja wstaje wcześnie , ale później szybko padam ;)
    Ale kusisz słodkościami ja dziś piekę szarlotkę -zapraszam na kawałek
    Myślę ,że przyzwyczaiłabyś się do szumu ,blokowisk itd...
    Pozdrawiam serdecznie dziękuję ,że do mnie wpadasz.....ja ostatnio mam tak mało czasu :((

    OdpowiedzUsuń
  7. zimą rano...to jest koszmar...za chwilę przerwa świateczna, potem ferie..itd...taki sposób na zimową szkołę:))))

    OdpowiedzUsuń
  8. wstawanie rano to porazka o tej porze roku,a wyjscie z cieplego mieszkanka na zimno brrrrrrrrrrr koczmar zwlaszcza te pierwsze piec pinut,pozniej juz jakos leci..........trzymaj sie:**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak mam, jak wychodzę z domu to aż mi się nie chce ;p później już się rozkręcam ;p

      Usuń
  9. ja zdecydowanie bym nie umiała mieszkać w mieście. Dobrze mi tak, jak jest :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę tego, że lubisz swoje miejsce zamieszkania.

      Usuń
  10. Mmmm...sodko:) a miasto jest dobre na chwilę...już to wiem:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja też nie znoszę rano wstawać!!!!

    Zapraszam do mnie na candy!!!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń